niedziela, 6 listopada 2016

Trzeba się rozwijać, czyli rzecz o zawijaniu

Ula K. autorka bloga Kulskowo - kolorowo, niteczkowo i nie tylko, oraz najlepszy organizator "działań mobilizacyjnych" w zakresie kartek bożonarodzeniowych napisała ostatnio, że trzeba próbować nowych rzeczy i technik, że trzeba się  rozwijać :) 
I trudno się z koleżanką blogową nie zgodzić więc w ramach tego rozwijania zaczęłam zawijać i oto co z tego zawijania powstało ... 


Lecz po kolei... najpierw zakupiłam styropianową kulkę o średnicy 8 cm, następnie wyhaftowałam na lnie wzorek, zaczerpnięty ze starych hafciarskich czasopism francuskojęzycznych (lekko zmodyfikowany). Haft został przyklejony do kulki za pomocą kleju do tkanin i ... zaczęło się zawijanie.

Tuż przy hafcie biała metaliczna mulina firmy Madeira, następnie czerwony kordonek na przemian z czerwoną metaliczną muliną. 
Na górze została dołożona kokardka zamocowana przy pomocy szpilki z ozdobną perłową główką i niewidocznym na zdjęciach sznureczkiem do zawieszenia. Takąż samą szpileczkę zamocowałam na dole bombki.

A. vel Świstak

10 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem jak równiutko poszło Ci to zawijanie :) Piękna bombka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super bombka! Pięknie wyszło to zwijanie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba już mamy mistrza blogowego zawijania, twórz dalej żeby Ci nikt tytułu nie podkradł ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świstak zawijał, zawijał, .... i wyszła śliczna bombka! No, troszkę dołożyłaś sama - hafcik:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ślicznie Ci to rozwijanio - zwijanie wyszło! Ten sznureczek z mulin też na klej jest? Bo jeśli tak to u mnie pewnie cała bombka byłaby zaciapkana klejem :) Tym bardziej podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  6. rewelacja! wspaniała bombka :D

    OdpowiedzUsuń